Reklama i Social Media

Wszyscy jesteśmy spamerami!

Wszyscy jesteśmy spamerami!

Od kiedy dowiedziałem się, że “pozycjonowanie” to nie rozdział Kama Sutry, od razu zaczęło mi ono podpadać pod spam. Z biegem czasu i poznawaniem różnych technik coraz bardziej utwierdzałem się w tym przekonaniu (BTW, stąd nazwa bloga), mimo że niektórzy próbowali udowadniać, że tak nie jest… Dziś w nocy googiel klawiaturą Matta Cuttsa wreszcie wypowiedział swoje zdanie.

A zaczęło się stosunkowo niewinnie: googielek stwierdził, że qlWeb-y, czy kopie DMOZ-a są “ble”:

Serwisy o dużej ilości stron mają szanse na wyższe pozycje w indeksie Google. (…) Często jednak nie jest brane pod uwagę, że treść strony powinna być tworzona dla użytkowników, a nie dla wyszukiwarek (w tym Google). Takie podejście prowadzi do błędnego założenia, że wystarczy zwiększyć ilość stron konkretnej domeny, dodając na przykład katalogi z dowolną, niejednokrotnie zupełnie nieistotną treścią, aby na dłuższy okres czasu wypozycjonować domenę. Przejawia się to między innymi nadużywaniem katalogów typu qlweb lub kopiowaniem znanych z jakościowo dobrej treści serwisów, jak Wikipedia lub Open Directory Project.

Każdy rozsądnie myślący spamer powinien machnąć na to ręką i robić dalej swoje.
Następnie był wpis specjalnie dla nas – Polaków i naszych braci, Rosjan, w którym apelowano o zaniechanie wymiany linków (tłumaczenie bardzo dowolne):

Unikaj wymiany linków. Jeśli inny webmajster złoży Ci choć pobieżną ofertę wymiany – powiedz “spieprzaj dziadu”. Zamiast tego popracuj nad treścią swojej strony. Kiedy masz już treść odpowiedniej jakości, pospamuj trochę na blogach, czy stronach w rodzaju Wykopu, aby zyskać zainteresowanie i dostać piękne linki zwrotne. Tworzenie dobrej treści w Twoim języku zawsze się opłaca, gdyż w ten sposób inny docenią to i wynagrodzą Cię linkiem.

Po kilku dniach ponownie na blogu Webmaster Central pojawia się notka (przede wszystkim do nas – Polaków) na temat linkowania:

Szczególnie popularną wśród polskich webmasterów metodą optymalizacji stron pod kątem wyszukiwarek jest wymiana lub zakup linków o wysokim PageRank. W przeszłości niewątpliwie była to jedna z możliwości, która faktycznie przynosiła efekty. Niestety przy wyborze linków użytkownicy i ich zainteresowania nie zawsze są uwzględniane. Prowadzi to do linkowania serwisów i stron internetowych niezwiązanych ze sobą tematycznie. Tego typu linki nie stanowią żadnej wartości informacyjnej dla osób odwiedzających i są postrzegane jako nieetyczna metoda SEO, podobnie jak ukryty tekst.

Naturalnie środowisko pozycjonerów polskich przyjęło w większości te rewelacje googielowe z pobłażliwym uśmiechem oznaczającym “jaaasne, piszcie sobie co chcecie, my i tak będziemy robić swoje, dopóki to działa“.

A dziś w nocy (polskiego czasu) wypowiedział się we wpisie “Jak zgłaszać płatne linki” naczelny płaczek szef zespołu anty-spamowego googielka – Matt Cutts…

Innymi słowy dokonało się: nie ma już pozycjonerów! Wszyscy jesteśmy spamerami!
Jeśli kiedykolwiek skorzystałeś z katalogu stron (oprócz DMOZ) – jesteś SPAMEREM!
Jeśli kiedykolwiek wymieniłeś/sprzedałeś/kupiłeś linki na innej stronie – jesteś SPAMEREM!
Jeśli postawiłeś qlWeb-a, czy Biblię – jesteś SPAMEREM!
Jeśli stworzyłeś stronę zaplecza i z niej linkujesz inną – jesteś SPAMEREM!
Jeśli linkujesz do innej strony niezwiązanej z tematem – jesteś SPAMEREM!

Przy okazji, zdążyłem usłyszeć już pogłoski, że w ciągu kilku tygodni/miesięcy kilka botnetów przystąpi do ataku na narzędzie do zgłaszania spamu. 😉

About